Nie od dziś wiadomo, że NAC – znany również jako N-acetylocysteina jest niezwykle ciekawym i obiecująco zapowiadającym się związkiem chemicznym. W świetle dzisiejszych dowodów naukowych NAC jest (raczej) bezpiecznym i niedrogim suplementem diety (lub lekiem), które może mieć stosunkowo duży zakres zastosowań, w szeroko pojmowanym zdrowiu. Może znaleźć swoje miejsce w leczeniu PCOS, zapobieganiu przedwczesnym porodom, czy również zmniejszeniu ryzyka poronienia. Może mieć także zastosowanie w.. tutaj pozostawię Twoją ciekawość na ponadprzeciętnym poziomie i zostawię ten dreszczyk ekscytacji dla dalszej części tego artykułu. Zanim zaczniemy omawianie wpływu na poszczególne jednostki chorobowe, czy też poprawę formy sportowej – zacznijmy od podstaw.
Czym jest N-acetylocysteina?
Jest to nic innego jak pochodna L-cysteiny, czyli aminokwasu siarkowego, który wchodzi m.in. w skład glutationu, o którym za chwilę. Nasz tytułowy aminokwas siarkowy należy do aminokwasów endogennych, czyli tych, które nasz organizm jest w stanie sam sobie wyprodukować. To znaczy, że nie musi być koniecznie przyjmowany z pożywieniem. Niemniej można go, a może bardziej ją(?) znaleźć w produktach takich jak: mięso z kurczaka / indyka, czosnku, jogurtach, czy jajkach [3]. Ów aminokwas posiada ciekawą pod względem budowy chemicznej grupę tiolową (sulfhydrylową -SH), która jest zdolna do redukcji wolnych rodników, dzięki obecności atomu wodoru, który jest donorem protonów i dzięki temu jest aktywna biologicznie. Przekładając to na ludzki język – wykazuje działanie antyoksydacyjne.
NAC od Apollo’s Hegemony
Glutation – dlaczego?
Skoro już wiemy, czym jest NAC i co takiego ciekawego w sobie ma, to teraz przejdźmy do jednego z głównych grajków naszego dzisiejszego artykułu, czyli niezwykle silnego antyoksydantu, jakim jest glutation.
Glutation składa się z trzech aminokwasów tj. glicyny, kwasu L-glutaminowego i L-cysteiny. Cząsteczka ta jest normalnie rozpowszechniona w pożywieniu, jak i w ludzkim organizmie. Wchodzi on w skład systemu glutationowego, który składa się z enzymów, mających zdolność do syntezy glutationu, jak i również obejmuje enzymy, które wykorzystują glutation jako środek o działaniu antyoksydacyjnym [4].
Jak już zdążyłeś/aś się domyślić – coś musi łączyć NAC z glutationem. Jest to oczywiście cząsteczka cysteiny. Suplementacja glutationu samego w sobie jest nieefektywna, ponieważ zanim wejdzie do komórki, musi zostać przekształcony do L-cysteiny. Dopiero później może dojść do syntezy glutationu w komórce, więc wiąże się to z jej pewnymi stratami i zbędnym zużyciem. Druga sprawa – glutation jest niezwykle kosztowny i jak wiesz ze zdania powyżej służyłby praktycznie tylko jako źródło L-cysteiny do dalszej, wewnątrzkomórkowej produkcji glutationu. Wiem… zawiłe, ale przebrniemy przez to i obiecuję, że będzie łatwiej. Także dostarczenie go wraz z dietą w celu uzupełnienia zapasów L-cysteiny jest po prostu nieopłacalne.
Tutaj przychodzi moment, w którym bardzo dobrym źródłem L-cysteiny, używanej m.in. do syntezy glutationu jest N-acetylocysteina. Skoro już wiemy, jak wygląda cała (oczywiście w mocnym uproszczeniu) sprawa, wiążąca te dwa związki przejdźmy do konkretów, czyli wpływu NAC na pewne jednostki chorobowe, jak i ogólnie na nasze zdrowie.
Wpływ na PCOS
Zespół wielotorbielowatych jajników (PolyCystic Ovary Syndrome) jest jednym z najpowszechniejszych endokrynnie, gruczoło-zależnych chorób dotykających około 5-10% kobiet w wieku reprodukcyjnym [6]. PCOS jest również silnie skorelowany z poronieniami.
To jest moment na małą nutkę historyczną. A więc, z początku w celu wzbudzenia / zapoczątkowania owulacji w PCOS używano cytrynianu klomifenu (CC). Jednak jak się później okazało – wykazano, że nie jest on skuteczny aż u blisko 40% pacjentów(!). Tutaj z pomocą przyszedł NAC, który już wykazywał działanie terapeutyczne u osób opornych na CC.
W wielu badaniach właśnie połączenie CC i NAC wykazywało znaczący wpływ na zwiększenie szansy wystąpienia owulacji i zwiększało również stopień / częstotliwość zajść w ciążę, u osób chorych na PCOS [2,7].
N-acetylocysteina może wykazywać również działanie terapeutyczne u pacjentów, którzy mają hiperinsulinemię (nadmierny wyrzut insuliny po posiłku). Dzieje się tak za sprawą faktu, że NAC zmniejsza stężenie insuliny i dodatkowo zwiększa obwodową wrażliwość tkanek na insulinę [2,8].
Niezbędne omega-3 w skoncentrowanej formie
Przedwczesny poród i utrata ciąży
Nasz tytułowy bohater z racji jego przeciwzapalnego działania znajduje zastosowanie i to z pozytywnym skutkiem przy przedwczesnych porodach. Dzieje się tak, ponieważ powstrzymuje reakcję zapalną bez względu na to, czy infekcja wdała się przed podaniem preparatu, czy po jego podaniu.
Badacze zarekomendowali, aby kobiety, które już wcześniej przeszły przedwczesny poród lub bakteryjne zapalenie pochwy, dostarczały 0.6g NAC doustnie, wraz z progesteronem po 16 tygodniach, od momentu zapłodnienia w celu zapobiegnięcia wystąpieniu ponownego przedwczesnego porodu. Dodatkowo zaznaczają, aby mimo wszystko stosowanie wyżej wymienionych substancji uprzednio skonsultować z lekarzem (!)[9].
Związek z paracetamolem
Wiele kobiet w trakcie ciąży nadużywa paracetamolu, co już mówi nam w domyśle, że jest to coś niebezpiecznego i lepiej trzymać się od tego z daleka. Substancja ta może swobodnie przechodzić przez łożysko, a co za tym idzie przyczynić się – spożywana w nadmiarze – do martwicy wątroby płodu, przedwczesnego urodzenia, czy nawet śmierci dziecka [3]. NAC przez mechanizm, który pozwala na odnowienie/zwiększenie rezerw glutationu jest używany do leczenia zatrucia paracetamolem w trakcie ciąży [9].
Rak wątroby zdominowany?
Dzięki zwiększonej biosyntezie glutationu, NAC jest jednym z najczęściej używanych leków przy leczeniu zaburzeń pracy wątroby. Z niektórych badań naukowych na modelach zwierzęcych wynika, że N-acetylocysteina chroni „normalne” tj. zdrowe komórki przed degradacyjnym wpływem chemio- i radioterapii. Natomiast co ciekawe – nie chroni komórek nowotworowych [2].
Performance na siłowni i nie tylko?
W większości opracowań naukowych nie wykazano pozytywnego wpływu suplementacji NAC w kontekście zmniejszenia „zmęczenia mięśni”. Aczkolwiek w jednym badaniu dostrzeżono zwiększenie siły wyjściowej mięśni o 15%, po 3 minutach skurczów, indukowanych stymulacją elektryczną. Należy zaznaczyć, że dawki były stosunkowo duże, bo aż 150 mg/kg m.c., dodatkowo w formie iniekcyjnej. Pokazuje nam to, że NAC może jednak znaleźć zastosowanie w kontekście opóźnienia zmęczenia [10]. Jak wiadomo – nie można wyciągać zbyt pochopnych wniosków i trzeba uzbroić się w cierpliwość, aż wyjdą kolejne badanie mogące potwierdzać wcześniej wspomniane efekty.
W jednym badaniu przeprowadzonym w 2018 roku na zawodnikach rugby, wykazano pozytywny wpływ suplementacji 1g NAC (doustnie) dziennie, przez 6 dni, w kontekście zmniejszenia bolesności mięśniowej na jednym teście intensywnych ćwiczeń. Natomiast na kolejnej sesji już tego efektu nie zauważono, więc wpływ N-Ac na zmniejszenie bolesności mięśniowej pozostaje niejasny [13].
Może podziała na Parkinsona?
Na wstępie – uważam za co najmniej ciekawe, wyjaśnienie czym jest spowodowany, a może bardziej spowodowana choroba Parkinsona.
Jest to powszechnie występująca choroba neurodegeneracyjna, spowodowana przez starzenie się komórek, które „produkują” dopaminę w mózgu. Na pojawienie się tejże choroby ma wpływ multum czynników np. czynniki środowiskowe, starzenie się organizmu, czy też po prostu uwarunkowania genetyczne [11,12].
Przechodząc do roli tytułowego bohatera – NAC wypadał obiecująco, podawany w badaniach opartych o model zwierzęcy tj. zwiększał stężenie glutationu w mózgu i redukował markery stanów zapalnych [14].
2000 IU witaminy D3
Co z chorobami płuc, a konkretnie POChP?
POChP (lub COPD), czyli inaczej przewlekła obturacyjna choroba płuc jest najczęściej spowodowana zwiększonym narażeniem na dym tytoniowy, inne substancje drażniące z powietrza czy też może być warunkowana genetycznie. Podaje się, że w USA ów choroba jest trzecią pod względem częstości, przyczyną zgonów [16,17,18].
Oksydanty grają niebagatelną rolę w patogenezie COPD, ponieważ pozwalają na aktywację komórek odpowiedzialnych za produkcję prozapalnych białek. W związku z tym zwiększają stres oksydacyjny, który jest niezwykle istotny w kontekście POChP.
Z kolei antyoksydacyjna ochrona tkanek, jak i również dróg oddechowych jest głównie możliwa, dzięki obecności glutationu. Antyoksydacyjne działanie glutationu związane jest z kilkoma aktywacjami enzymatycznymi m.in. dehydrogenazy, czy dysmutazy ponadtlenkowej, która odpowiada za usuwanie wolnych anionorodników ponadtlenkowych i przekształceniu ich w H2O2. W związku z czym jej funkcja polega na ochronie organizmów tlenowych (nas) przed cytotoksycznym działaniem ponadtlenków (O2-).
Brnąc dalej – u pacjentów, którzy byli poddani działaniu dymu tytoniowego wykazano istotne zmniejszenie rezerw glutationu w komórkach, więc stres oksydacyjny w płucach był dużo wyższy. Innymi słowy – jest źle. Trochę zagmatwane, ale myślę, że warto to lekko omówić, żeby bardziej zrozumieć w jakiej jesteśmy sytuacji [15].
Skoro coś już tam wiemy to czas połączyć to oczywiście z N-Ac. Wiele badań wskazuje na pozytywne działanie NAC – podkreślam na ludziach – w kontekście zabezpieczania równowagi oksydacyjno-antyoksydacyjnej przez zwiększenie rezerw glutationu, zmniejszenie zawartości i aktywności komórek prozapalnych we flegmie [15].
Ogólnie N-acetylocysteina jest w stanie zredukować symptomy COPD przez oddziaływanie na rozpuszczanie śluzu / flegmy w drogach oddechowych, ale nie okazała się efektywna w długoterminowym leczeniu płuc lub w redukowaniu postępów choroby [19]. Wniosek? Lepiej zapobiegać niż leczyć.
Drobna ciekawostka
N-Ac był niekiedy używany w kontekście leczenia uzależnień od nikotyny, kokainy, czy marihuany. W stosunku do nikotyny – zmniejszył częstość sięgania po papierosy o 25%. Co do kokainy – efekty nie było oszałamiające, ale w jakimś stopniu suplementacja NAC’iem zmniejszyła ochotę na ten narkotyk. Wpływ na redukcję chęci palenia marihuany pozostaje nadal niejasny i nie wiadomo czy, aby na pewno doszło do jej zmniejszonego pożądania.
Silny antyoksydant o prozdrowotnym działaniu
Skutki uboczne
Myślę, że wiele osób czekało na crème de la crème, czyli skutki uboczne związanej z konsumpcją tytułowego suplementu.
W 19 opracowaniach, które były wzięte pod uwagę, uczestnicy byli traktowani NAC w dawkach rzędu – od 0.6 g do 20 g dziennie. W 12 badaniach substancja ta była podawana doustnie i wraz ze wzrostem dawki NAC, wzrastała ilość skutków ubocznych m.in. senność, niestrawność, wzmożone gazy, zawroty głowy, kaszel, metaliczny smak, senność, mdłości, biegunka, świąd etc. Co ciekawe, w grupach placebo również występowały podobne skutki uboczne, tylko o mniejszej częstotliwości, ale występowały(!). Nie była to oczywiście permanentna tendencja wzrostowa, bo w niektórych badaniach nie obserwowano praktycznie żadnych skutków ubocznych, pomimo stosunkowo wysokiej dawki (aż 20 g!). Z kolei w 7 badaniach, gdzie uczestnicy otrzymywali NAC dożylnie nie zaobserwowano wyraźnej korelacji między wzrostem dawki suplementu, a ilością skutków ubocznych.
Niemniej, w opracowaniu na stosunkowo dużej grupie osób (n=27) zaobserwowano pojawienie się krwotoków i zmniejszenie częstości skurczów serca, do poniżej 60/min (bradykardia zatokowa) u 7 osób [1].
Ciężko wyciągnąć jednoznaczne wnioski, czy rzeczywiście suplementacja NAC wiąże się z negatywnymi skutkami. Mimo wszystko, w wielu badaniach nie wykazano żadnych skutków ubocznych, co może sugerować, że jest dobrze tolerowany i bezpieczny.
Nie podano również konkretnej dawki, która powoduje skutki uboczne, bo występowały one na przeróżnych ilościach spożywanego NAC lub nie występowały wcale. Autorzy zaznaczają, że nie są pewni co do korelacji zwiększonego spożycia NAC, a wzrostu skutków ubocznych. Wynika to z faktu wielu zmiennych, do których należą m.in. metodologia badań, nieduże grupy badanych, niepoprawna kontrola uczestników etc [1].
Jeśli jesteście ciekawi to więcej informacji na ten temat znajdziecie „full text” tej metaanalizy [1], ale mimo wszystko skutki uboczne nie były na tyle widoczne w normalnych dawkach, przy podawaniu doustnym, w porównaniu do „końskich” dawek dostarczanych drogą dożylną.
Podsumowanie
NAC jest niezwykle obiecującym suplementem o działaniu antyoksydacyjnym, który ma potencjał, aby przynieść niemałe korzyści w zawodowym sporcie, pomóc w chorobie Parkinsona, leczeniu COPD, niebagatelnym wpływie na przebieg PCOS, czy też może znaleźć swoje miejsce podczas prawidłowego przebiegu ciąży. Myślę, że na chwilę obecną potrzebujemy zdecydowanie większej ilości badań, w kontekście chociażby potencjalnych skutków ubocznych (o ile takie są), bo nie ma co ukrywać – wyniki są bardzo niejednoznaczne i nie wiemy, czy tak naprawdę rzeczywiście za skutki uboczne odpowiedzialny jest NAC, czy coś innego.
Odpowiadając na tytułowe pytanie – moim zdaniem, z pewnością nie można uznać suplementu za przereklamowany, a bardziej za substancję o niemałym potencjale w przyszłości. Mimo wszystko należy podchodzić do niego z dozą sceptycyzmu i czekać na kolejne opracowania. Także mam nadzieję, że ta luka w nauce będzie wypełniana z biegiem czasu.
Radzimierz
10 lutego 2022 o 16:37Nie rozumiem, czym się różni suplement NAC N-acetylo-L-cysteina od L-Cysteiny. Ta ostatnia forma jest produkowana przez niektórych renomowanych producentów.
Oskar Hejmowski
21 czerwca 2022 o 11:41Wykazują zupełnie inne działanie
Rafał
12 lipca 2023 o 15:07Czy któś może to sprawdzić gdyż są informacje na angielskojęzycznych stronach że ten suplement zmniejsza testosteron i zwiększa estrogen (żeński hormon) a chyba wszystkim facetom zależy aby działał odwrotnie chyba że wolą mieć więcej włosów na głowie (gdyż te preparaty są do tego stosowane) ale nie znam prawdziwego faceta co wolałby zamienić jedno na drugie 🙂
Oskar (Hejmoś) Hejmowski
10 października 2023 o 18:53Skąd takie informacje?
Grzybek
4 stycznia 2024 o 10:46Nosz k. Pierwsze lepsze wyszukiwanie mówi o obniżaniu testosteronu.