źródło obrazka: pexels-fotios-photos
Na samym początku, gdy zaczynałem interesować się zdrowym stylem życia, całą otoczką związaną z redukcją kilogramów, twierdziłem, że to wszystko jest łatwe. Wystarczy trzymać się założeń treningowo-dietetycznych przez pewien czas, narzucić sobie wytyczne, zadania i efekty same po czasie przyjdą. Czym jednak jestem w tym dłużej, a siedzę już w tym ponad 6 lat, moje zdanie się zmienia. Nie patrzę już tak zero jedynkowo na dany temat. Popularne w tej branży stwierdzenie „to zależy”, widzę, że ma coraz więcej sensu. Na całe szczęście jest dużo osób, które mówią o tych samych sytuacjach, patrząc na to pod różnym kątem. Nie musisz być specjalistą od wszystkiego. Po to właśnie są eksperci, żeby móc określić i rozwiązać Twój problem. Dzisiaj pod lupę wezmę dość często pojawiające się stwierdzenie „że ktoś nie może schudnąć, a wszystko robi dobrze”. Jak jest naprawdę?
Niedoszacowanie ilości przyjmowanych kalorii
Po obliczeniu zapotrzebowania kalorycznego, ustalenia sobie ilości posiłków zabierasz się do pracy. Wpisujesz wszystko w aplikację do liczenia kalorii. Jedząc na mieście starasz się szacować i wybierasz też te posiłki, które lepiej sprawdzą się w okresie redukcyjnym. Jednak po czasie widzisz, że Twoich efektów nie ma. Stoisz w miejscu a nawet się cofasz. Co może być nie tak?
NALT – pomoc w chwilach obniżonej motywacji i energii – KUP TUTAJ
Pijesz kalorie
Mleko do kawy, słodzone napoje, alkohol. To wszystko również zawiera kalorie i musisz o tym wiedzieć. Mało osób zdaję sobie z tego sprawę cały czas. Dlatego jeśli chcesz ułatwić sobie swoje odchudzanie dobrze jest bazować na wodzie, kawie – bez żadnych dodatków i najlepiej ograniczyć do zera spożycie alkoholu. Ta zmiana pozwoli zachować Ci kalorie, które możesz zjeść lub po prostu „zaoszczędzić”.
Rozmiar ma znaczenie
Co to znaczy jedna łyżeczka masła orzechowego? Dla jednego będzie to 15 gramów, dla drugiego nawet 30. Jeden banan? Może mieć dobrze 100 gramów a może mieć i 150 gramów. Nie będzie to miało różnicy na przestrzeni dnia, jednak na przestrzeni tygodnia a już tym bardziej miesiąca, już na pewno. Skoro liczysz kalorie to korzystaj z wagi kuchennej. Oczywiście wiadomo, że nie zawsze masz ją pod ręką, a jeśli gotujesz w domu, to przez ten czas dokładnie licz i waż to, co spożywasz.
Licz wszystko, co wkładasz do ust
Oczywiście rzeczy takie jak woda, kawa bez żadnych dodatków, napoje zero tych kalorii nie dostarczają wcale. Jednak czasem można się spotkać ze stwierdzeniem, że nie ma sensu liczyć kalorii z owoców a tym bardziej z warzyw. Przepraszam bardzo, ale jeśli robię sałatkę, gdzie mam ponad pół kilograma warzyw to dostarczę jakieś 200 kalorii. To dla niektórych może być ta granica, gdzie wejdą na zero kaloryczne i nie będą w deficycie. Dlatego złotą radę ode mnie będzie skrupulatne liczenie wszystkiego, co wkładasz do ust. Każdy cukierek, posiłek, cokolwiek. Zobacz, ile wtedy kalorii spożywasz i skonfrontuj to z tym, co sobie zaplanowałaś.
Przeszacowanie kalorii z aktywności fizycznej
Prawdą jest, że każda dodatkowa aktywność wykonywana w ciągu dnia spali kalorie. Jednak to, o czym mało się mówi, jest fakt, że łatwiej jest zjeść 500 kalorii niż te same 500 kalorii spalić. Tabliczkę czekolady (która właśnie ma około 500 kalorii) zjesz w 10 minut. Żeby ją „spalić” musisz spędzić prawie 2 godziny na siłowi. Jak widzisz różnica czasowa jest duża. Jednak nie tylko o sam czas chodzi. Często powielanym mitem wśród osób chcących redukować tkankę tłuszczową jest skala potu w trakcie treningu. Mówiąc inaczej, czym bardziej się spocisz, tym więcej kalorii i tłuszczu się pozbyłaś. Nie ma to jednak odzwierciedlenia w rzeczywistości. Wypacany pot nie ma związku z pozbywaniem się tkanki tłuszczowej. Z tego punktu musisz zapamiętać jedną rzecz: aktywność fizyczna nie spala aż tak dużej ilości kalorii, jak może Ci się wydawać. Bardzo dużo ludzi przeszacowuję to, ile kalorii stracili podczas wykonywanej jednostki treningowej.
Duża ilość stresu
Stres jest czynnikiem, który może wzmagać lub obniżać nasz apetyt. U osób chcących się odchudzać to właśnie wzmaganie na jedzenie może być czynnikiem, który wpłynie negatywnie na cały proces. Dużo osób je w sposób emocjonalny. Zajada smutki, stres i ciężkie okresy w życiu. W tej sytuacji warto by było już skontaktować się ze specjalistą, który pomoże rozwiązać ten problem. Kolejną rzeczą, która jest powiązana ze stresem i tworzy błędne koło, jest sen. Gdy masz dużo stresu, ciężej jest zasnąć, sen jest płytki i mało regeneracyjny. Kolejnego dnia wstajesz nie wyspana, a to powoduję znowu większą ochotę na podjadanie i pokarmy wysokokaloryczne. Mając mniej siły do działania trudniej jest podjąć jakąkolwiek formę ruchu i łatwiej jest wrócić do domu na kanapę przed telewizor niż pójść na trening. Jak widzisz, sen jest co prawda pośrednim problemem, ale wręcz u większości osób odciśnie swoje piętno. Warto jest w tym wypadku bardziej zagłębić się w techniki zarządzania stresem tj. oddech, medytacja czy techniki uważności.
Berberyna, suplement mogący wesprzeć redukcję na skutek zwiększenia poziomu sytości – KUP TUTAJ
Brak odpowiedniej ilości snu
O śnie wspomniałem przed chwilą, ale chcę żeby to wybrzmiało jeszcze raz, bo sam w swojej praktyce mocno się do niego przykładam. Dobrej jakości sen pomoże nam w każdym aspekcie naszego życia, w tym podczas odchudzania. Nie tylko może nam je ułatwić, ale finalny efekt będzie bardziej spektakularny. W jednym z badań pokazano, że osoby, które spały mniej niż 6 godzin w ciągu nocy, spaliły więcej tkanki mięśniowej. Osoby, które spały więcej niż 7 godzin natomiast, spaliły więcej tkanki tłuszczowej. Mimo, że obie grupy spaliły dosłownie taką samą ilość kilogramów, to w mojej i nie tylko mojej ocenie, lepiej na tym procesie wyszła grupa, która spała dłużej. Więc pomyśl, w jaki sposób możesz poprawić swoją rutynę snu, aby była dla Ciebie pomocna, a nie utrudniała cały proces.
Choroby utrudniające odchudzanie
Istnieją pewne choroby czy schorzenia, które mogą utrudniać redukcję tkanki tłuszczowej. Do nic należą między innymi: insulinooporność, niedoczynność tarczycy czy PCOS. Mimo, ze zdaję sobie sprawę z tego, że są to coraz częściej diagnozowane choroby, szczególnie wśród kobiet, to jestem po stronie tego, że nie można cały czas zakrywać się chorobami. Odpowiedzialność leży po Twojej stronie. Sukces w procesie odchudzania jest możliwy nawet jeśli będziesz miała jedną z wcześniej wymienionych chorób. Będzie to cięższe, to prawda. Jednak to po tym wszystkim możesz sobie powiedzieć, że dałaś radę pomimo tego wszystkiego. Porzucenie tego ze względu na chorobę i jest wygodnym wytłumaczeniem. Warto też schować między bajki stwierdzenia, że mając na przykład chorbę Hashimoto nie można schudnąć. Można to zrobić, ale jak wspomniałem będzie to wymagało od Ciebie jeszcze więcej energii i cierpliwości. Te choroby utrudniają, ale nie uniemożliwiają redukcję zbędnych kilogramów.