źródło zdjęcia: munichre.com/content/dam/munichre/global/images/royalty-free/Give-a-Breath-Challenge-LinkedIn-3000×1500.jpg/_jcr_content/renditions/cropped.16_to_9.jpg.image_file.1280.720.file/cropped.16_to_9.jpg
Wstęp
Oddychanie jest nieodłącznym elementem naszej codzienności. Czynność ta jest przez nas szacunkowo wykonywana około 20 000 razy dziennie. Przy takich ilościach nie ma możliwości, żeby sposób w jaki oddychamy, nie miał wpływu na różne aspekty życia. Od samopoczucia po tężyznę fizyczną, poprzez procesy kognitywne takie jak zapamiętywanie i możliwość osiągnięcia lepszego skupienia. Tak szerokie spektrum działania i świadomość jaką mamy nad tym kontrolę może znacząco podnieść jakość naszego życia.
Dlaczego lepiej nie oddychać ustami?
Wiele chorób cywilizacyjnych może wynikać z rozpowszechnionego przyzwyczajenia do oddychania ustami. Taki wybór prowadzi do aktywacji pracy górnej klatki piersiowej, wymusza obszerniejsze oddechy i wywołuje reakcję stresową organizmu człowieka. Prowadzi to do zmniejszonej absorpcji tlenu, braku koncentracji, zmęczenia i zmienności nastrojów.
Usta zostały stworzone do spożywania pokarmów, a nos do oddychania. Jest to najważniejsza reguła, którą musisz zapamiętać. Zdecydowana większość królestwa zwierząt opiera swoje przetrwanie na oddychaniu przez nos. Używanie do tego „pyska” u psa, konia czy królika (podczas spoczynku) od razu sugeruje, że coś jest nie tak i budzi podejrzenia właścicieli, jeśli trwa to zbyt długo. Nasi przodkowie prawdopodobnie oddychali przez jamę ustną tylko w sytuacjach stresowych. Jest to głęboko zakorzeniony w naszym mózgu mechanizm obronny. Co stanowi jasne przesłanie dla naszych naturalnych odruchów ciała, że oddech przez usta równa się stres. Więc też wiąże się to z wydzielaniem substancji odpowiedzialnych za pobudzenie. Taka sytuacja powtarzana nagminnie może prowadzić do chronicznej nadpobudliwości, problemów z zasypianiem, skupieniem i uczuciem ciągłego niepokoju.
Jak to wyglądało u naszych przodków?
Archeologiczne znaleziska w postaci czaszek naszych przodków sugerują, że oni też potrafili oddychać poprawniej niż my. Porównując ich czaszki do tych współczesnych obserwuje się znaczące różnice w wielkości i wydatności górnych dróg oddechowych. Szerokie otwory nosowe, rozległe zatoki i szeroka jama ustna z prostymi zębami. Czym niestety nie może się szczycić znaczna część naszej populacji. Z uwagi na to, ile pracy mają dzisiaj dentyści i ortodonci, można wnioskować, że elementy znajdujące się w naszej jamie ustnej mają, delikatnie ujmując, nienaturalne ułożenie. Krzywy zgryz i zęby rosnące w każdą stronę są efektem zbyt małej powierzchni, którą mają do dyspozycji.
Oddychanie nosem to podstawa
Szacuje się, że około 40% dzisiejszej populacji oddycha nałogowo ustami z powodu niedrożności nosa. Czego wynikiem jest zwiększony poziom stresu, oddychanie suchym i zanieczyszczonym powietrzem prowadzące do zapaleń czy też alergii. Gdy jama nosowa przestaje być odpowiednio drożna, zmniejsza się przepływ powietrza, a zwiększa się rozwój znajdujących się w niej bakterii. Właśnie te rozwijające się bakterie mogą prowadzić do infekcji, przeziębień i pogarszać nasz stan zdrowia. Oddychanie ustami prowadzić może również do odwodnienia poprzez wysuszanie jamy ustnej. Może to mieć związek również ze zwiększonym jej zakwaszeniem, co sprzyja pojawianiu się próchnicy i chorób dziąseł. Dodatkowo dzieci oddychające nałogowo przez usta mają większe szanse na nabywanie wad postawy.
Natomiast oddychanie przez nos zwiększa opór stawiany strumieniowi powietrza, daje nam to lepszą absorpcję tlenu. Ogrzewa on, oczyszcza i nawilża powietrze co sprawia, że jest ono dużo bardziej przyjazne dla naszego układu oddechowego. Jest to skomplikowany labirynt kanalików, gąbczastych elementów i małżowin, które dbają o to, żeby powietrze, które dociera do płuc było jak najlepiej przygotowane do pozyskiwania z niego energii do życia. Jest to niezwykle ważny proces wpływający na wszystkie narządy wewnętrzne.
Suplement poprawiający skupienie
Niedrożność nosa, skąd się bierze?
W dzisiejszych czasach mamy bardzo łatwy dostęp do wysoko przetworzonej żywności.
Jest ona często prosta zarówno w przygotowaniu jak i spożyciu. Przeżuwanie często miękkiego, rozpływającego się wręcz w ustach, pokarmu doprowadziło do tego, że nasz zgryz na przestrzeni lat zaczął znacząco się deformować. Im młodsze pokolenia z lepszym wcześniejszym dostępem do przetworzonych potraw tym więcej problemów z krzywym zgryzem, a zarazem z układem oddechowym. Jest to konsekwencją tego jak mały procent naszego jadłospisu stanowią produkty nisko przetworzone takie jak surowe owoce czy warzywa. Wymagają one dłuższego procesu przeżuwania, który jest odpowiedzialny za formowanie się jamy ustnej w wieku młodzieńczym.
Można więc łatwo pokusić się o wniosek, że miękkie, bogate w cukry proste i rafinowane tłuszcze produkty przetworzone mają niebagatelny związek ze zwężaniem się naszych górnych dróg oddechowych. Prowadzą też do zbyt wąskiej szczęki, wysoko wysklepionego podniebienia i krzywego zgryzu. Takie dysfunkcje powodują też brak wystarczającej ilości miejsca dla pełnego uzębienia. Przez co mamy do czynienia w dzisiejszych czasach z tak dużą epidemią krzywych, wrastających i nachodzących na siebie zębów nie mieszczących się w jamie ustne.
Ciekawe badania
Egil P. Harvold w maju 1973 roku przeprowadził eksperyment, do którego zgromadził w laboratorium grupę makaków. Podzielił małpy na dwie grupy. Jednej zatkał silikonowymi zatyczkami jamy nosowe, a drugą uznał za kontrolną i pozostawił bez zmian. Zmusił wręcz je do oddychania przez usta. Badanie to trwało sześć miesięcy. Mierzone były u zwierząt łuki zębowe, kąty nachylenia podbródka i długość twarzy. Wyniki były następujące: twarz wydłużyła się, dolna szczęka opadła. Małpy wyglądały na otępiałe, zmieniło to nie tylko ich wygląd, ale też parametry zdrowotne. Oddychanie przez usta zmniejszyło ciśnienie, co sprawiło, że tkanki miękkie w tylnej części jamy ustnej zwiotczały i opadły do wewnątrz. Zmniejszyła się przez to przestrzeń utrudniając oddychanie. Porównując je do grupy kontrolnej, delikatnie ujmując, nie wyglądały na okazy zdrowia.
Natomiast w Japonii przeprowadzono badanie na szczurach. Zatkano im nozdrza i badano, ile wykształcą komórek mózgowych oraz jak poradzą sobie z labiryntem w porównaniu do szczurów oddychających nosem. Kolokwialnie pisząc, szczury z zatkanym nosem okazały się głupsze. Miały problemy z uczeniem się i przedostaniem się przez labirynt. Wykształciły też mniej komórek mózgowych od grupy kontrolnej. Inne Japońskie badanie z 2013 roku potwierdziło wpływ nadmiernego oddychania ustami na niedobór tlenu w korze przedczołowej. Ten obszar w mózgu jest ściśle powiązany z ADHD.
Bezdech senny, plaga XXI wieku
Szacuje się, że około 40% Polaków ma problemy z chrapaniem, a u 10% z nich towarzyszy bezdech senny. Możemy podzielić go na obturacyjny i centralny. Ten pierwszy jest głównie powodem spadku napięcia mięśni i objawia się cyklicznym, częściowym lub całkowitym zamknięciem światła gardła podczas snu. Natomiast drugi może być wywoływany z przyczyn neurologicznych np. uszkodzeniami mózgu po udarze.
Podczas głębokiej fazy snu regeneracja naszego organizmu znajduje się na najwyższym poziomie. To właśnie wtedy ciało wypoczywa, aby na drugi dzień móc w pełni sprawnie funkcjonować. Wydzielane są wtedy hormony kontrolujące produkcję adrenaliny, endorfin, hormonu wzrostu i wazopresyny. To właśnie ta ostatnia komunikuje komórkom organizmu, aby magazynowały więcej wody. Dzięki temu procesowi powinniśmy móc przespać całą noc, bez przerywania żadnej z faz snu.
Jeśli ciało nie może spędzić wystarczającej ilości czasu w fazie snu głębokiego to wazopresyna nie jest wydzielana poprawnie. Wybudzanie z powodu chrapania czy też bezdechu powoduje, że nerki uwalniają wodę i powodują potrzebę oddania moczu. Spanie z otwartymi ustami powoduje też o 40% większą utratę wody. Przez co w nocy przebudzamy się dodatkowo, żeby się nawodnić i koło się zamyka. Gasimy pragnienie i chodzimy do łazienki, przerywamy tym fazy snu głębokiego i zaburzamy procesy regeneracyjne organizmu. Amerykańskie centrum medyczne Mayo Clinic w jednym ze swoich raportów stwierdziła, że przewlekła bezsenność wynika bardzo często z problemów z oddychaniem.
Stwierdzili to na podstawie badania, gdzie około 900 pacjentów cierpiących na bezsenność podawano antydepresanty. Leki nie pomagały u ponad 700 osób ponieważ w głównej mierze ich problemy ze snem wynikały z problemów oddechowych.
W 2001 roku naukowcy z Uniwersytetu Pitsburskiego zbadali kilkaset osób. Wnioski mówią same za siebie: „Połowa osób cierpiąca na bezsenność cierpiała również na bezdech senny”.
W środowisku badaczy uważa się też, iż samo chrapanie powodujące zwiększony wysiłek oddechowy podczas snu, może powodować zaburzenia nastroju, rozregulowanie ciśnienia krwi i trudności w uczeniu się.
Wyciąg z chaga wspierający funkcjonowanie układu nerwowego
Podsumowanie
Jak widać powyżej, oddech wpływa na wszystkie płaszczyzny naszego życia. Nie możemy bagatelizować problemu, jeśli podejrzewamy u siebie trudności z nim związane. Krzywe przegrody nosowe, zgryz, nieświadome oddychanie przez usta i chrapanie powodujące bezsenność. Problemy te dotyczą zdecydowanej większości „nowoczesnego świata” i nie są nam obce. Nie chodzi oczywiście o to żebyś teraz zaczął stosować miliony technik oddechowych wyczytane w starych księgach mnichów tybetańskich. Ważne jest, żeby się badać, kontrolować, poszerzać świadomość na temat oddechu. Nie bagatelizować problemu, jeśli takowy występuje.
Już sama świadomość i kontrolowane oddychanie nosem, może dać nam wielki wachlarz benefitów zdrowotnych, które opisałem powyżej. Dorzucając do tego stopniową naukę kontrolowania swojego stanu poprzez spokojnie i wydłużone oddechy z pauzami, możemy zauważyć znaczącą poprawę samopoczucia. Podjęcie próby pracy nad używaniem przepony i podstawowy „kwadratowy oddech” będą zdecydowanie wystarczające dla większości z nas, aby poczuć się lepiej i zminimalizować skutki uboczne nieświadomego oddychania ustami.
Bibliografia
Egil P. Harvold et al., “Primate Experiments on Oral Sensation and Dental Malocclusions, “American Journal of Orthodontics & Dentofacial Orthopedics” 63, nr. 5 (maj 1973)
Noriko Tsubamoto-Sano et al., Influences of Mouth Breathing on Memory and Learning Ability in Growing Rats, “Journal of Oral Science” 61, nr.1 2019.
Masahiro Sano et al., Increased Oxygen Load in the Prefrontal Cortex from Mouth Breathing a Vector-Based Near-Infrared Spectroscopy study “Neuroreport” 24, nr. 17 (grudzień 2013)
Pharmacotherapy Failure In Chronic Insomnia Patients, Mayo Clinic Proceedings
89, nr12 (grudzień 2014)
Barry Krakow et al. “Pharmacotherapeutic Failure in a Large Cohort of Patients with Insomnia Presenting to a Sleep Medicine Center and Laboratory: Subjective Pretest Predictions and Objective Diagnoses
Jerzy
24 maja 2024 o 07:21Bardzo
Merytoryczna
Treść
Dziękuję