Dlaczego nie warto pocieszać i nagradzać dzieci słodyczami? - Testosterone Wiedza

Kategorie

Najczęściej czytane

Dlaczego nie warto pocieszać i nagradzać dzieci słodyczami?

Na pewno każdy z Nas chociaż raz w swoim życiu, w chwilach smutku zajadał się słodyczami albo swoje sukcesy celebrował przy słodkim poczęstunku. I chociaż w granicach rozsądku jest to w porządku, to w sytuacji kiedy tracimy nad tym kontrolę można zastanowić się czy za takim napadem na słodkie nie kryje się coś więcej?

Dlaczego za każdym razem kiedy jesteśmy smutni, przygnębieni czy zestresowani chętniej sięgamy po słodycze? I dlaczego słodycze podarowane w ramach nagrody lub pocieszenia są złym rozwiązaniem u dzieci? Zapraszam do artykułu!

  1. Dlaczego uwielbiamy słodycze i mamy do nich taką słabość?

Jedzenie (jakiekolwiek nie będzie) zawsze budzi w Nas uczucie przyjemności. Jest to zasługa istnienia układu nagrody w naszym mózgu. Co ciekawe, układ nagrody został odkryty przypadkiem w 1954 roku przez dwóch naukowców, którzy prowadząc badania nad tworem siatkowatym (drażniąc je za pomocą elektrod) pomylili się umieszczając elektrodę w pęczku przyśrodkowym przodomózgowia zamiast w strukturach tworu siatkowatego. W efekcie badany szczur pierwotnie miał tylko uciekać, ale poddany stymulacji przejawiał również bardzo duże zadowolenie 🙂 Zadowolenie, które wystąpiło u szczura jest efektem pracy wspomnianego wcześniej układu nagrody, czyli zespołu struktur w mózgu, którego głównym modulatorem jest związek chemiczny zwany dopaminą. Pod wpływem szeregu bodźców neurony budujące ośrodek zwany polem brzusznym nakrywkiprzekazują dopaminę do innych struktur mózgu, których komórki nerwowe wyposażone są w receptory dopaminowe.

W rozważaniach nad rolą żywności i składników pokarmowych w układzie nagrody szczególne miejsce zajmują węglowodany, a zwłaszcza cukry proste. W roku 1999 zdefiniowano zjawisko zaburzenia apetytu i nastroju, charakteryzujące się niemal nieodpartą chęcią spożywają pokarmów słodkich lub skrobi w reakcji na stan obniżonego nastroju, określone jako carbohydrate craving. Zjawisko to koresponduje z wcześniejszą teorią  dotycząca tzw. uzależnienia od węglowodanów, zakładającą, że nadmierne spożywanie  bogatej w węglowodany żywności, wynika z niedoboru serotoniny oraz tryptofanu, który  jest substratem w biosyntezie serotoniny.

D3 – warto brać od najmłodszych lat

 

  1. Brawo córeczko! Świetna robota, proszę oto obiecany słodki deserek!”… Dlaczego nie warto uczyć dziecka pewnych przyzwyczajeń?

Słodycze od pokoleń kojarzą się z opieką, miłością, obdarowywaniem. Dlaczego? Jest to czynnik społeczno-kulturowy, który w Polsce cały czas jest chętnie wykorzystywany przez rodziców i bliskich. Negocjacje podparte słodyczami początkowo stawiają rodzica na wygranej pozycji – dziecko przestaje płakać, poprawia mu się humor, jest zajęte sobą – niestety ta chwilowa radość dziecka uczy w nim i koduje na kolejne lata w mózgu przekonanie, że smutki, złe samopoczucie czy stres rozwiążą słodycze (zapewnią te przyjemność, której w obecnej sytuacji danej osobie brakuje). Dodatkowo,  nie ułatwia fakt, że rodzice często zamiast zauważyć problem z jedzeniem słodyczy, cieszą się, że dziecko w końcu ma lepszy apetyt…

Chociaż ta metoda najczęściej jest skuteczna, chociaż jest prosta i szybka warto dwa razy się zastanowić… Pielęgnowanie przez lata takiego sposobu karania lub nagradzania dziecka poza problemem z nadmiernym jedzeniem słodyczy zapewnia dodatkowo otyłość, która w okresie dojrzewania może zamienić się w drastyczne odchudzanie i zaburzenia odżywiania lub doprowadzić do wystąpienia wielu chorób np. cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, miażdżyca…

Jako dietetyk nie znam odpowiedzi na pytanie jakie metody stosować zamiast nagradzania lub pocieszania słodyczami, by dzieci czuły, że rodzice chwalą ich sukcesy i zarazem okazują wsparcie w trudnym dla nich czasie. Mogę natomiast podpowiedzieć, co zrobić jeśli my samy mamy wypracowany przez wiele lat taki nawyk.

  1. Co zrobić z ciągłym napadem na jedzenie słodyczy?

Kompulsywne objadanie się słodyczami, to sygnał, że dzieje się coś niepokojącego. Jest to przyczyna, nie „słaba wola”. Pacjenci mający tego typu problemy są najczęściej permanentnie przemęczeni, zestresowani, przygnębieni, osamotnieni, nie radzą sobie z pewnymi emocjami i w taki sposób próbują sobie pomóc lub od lat tkwią w złych relacjach z jedzeniem i wyznają zasadę „albo wszystko, albo nic”. Przyczyn jest bardzo dużo, ale to znalezienie tej prawdziwej pomoże rozwiązać problem, nie kolejny autosabotaż czy trening następnego dnia do utarty sił. Pomocnym rozwiązaniem jest zadawanie sobie za każdym razem przed sięgnięciem po słodkie kilku prostych pytań:
-„Dlaczego chcę zjeść te… czekoladę?”
Ze względu na zmęczenie? Złe samopoczucie? Z nudów?
Czy po zjedzeniu tej… czekolady będę czuć się lepiej, czy gorzej ze sobą?
-„Co więc sprawi, że… nie będę czuł silnego zmęczenia/ poprawi się moje samopoczucie/ zajmie mój czas i moją uwagę?”
Krótka drzemka? Trening, spacer, telefon do przyjaciela/przyjaciółki? Porządek w szafie, przygotowanie posiłku na jutro do pracy?
Przy szukaniu pomocnych zamienników przede wszystkim warto wybierać takie, które faktycznie sprawiają przyjemność i które są realne do wykonania! Wyjazd w Tatry w czwartkowy wieczór może nie do końca być realną alternatywą sięgnięcia po słodycze… 😉

Mózg zapamiętał sobie wypracowany przez całe życie system: złe samopoczucie à słodycze à dopamina àlepsze samopoczucie. Wypracowywanie nowego nawyku, a co za tym idzie „uczenie” na mózgu nowego systemu wymaga dużego nakładu pracy własnej i czasu. Warto zrozumieć ten proces i być wobec siebie szczerym, bo z odrobiną determinacji można sobie samemu pomóc.

W sytuacji kiedy sami nie radzimy sobie z kompulsywnymi napadami na słodycze najlepiej jest skorzystać z pomocy specjalistów – dietetyk, psycholog lub psychodietetyk.

Omega-3 –  wielokierunkowe wsparcie zdrowia

  1. Jak nie popadać ze skrajności w skrajność?

Czy zabronienie słodyczy od najmłodszych lat pomoże zapobiec takim problemom w przyszłości? Absolutnie! Zakazywanie dziecku na każdym kroku słodyczy również nie przyniesie niczego dobrego, ponieważ może wpływać na pojawienie się problemów z rówieśnikami, a poza tym „zakazany owoc smakuje najlepiej”. Słodycze nie są największym złem tego świata i każdy z Nas ma prawo zjeść je z czystym sumieniem. Problemem stają się w momencie kiedy tracimy kontrole nad racjonalnym jedzeniem i traktujemy je jako sposób walki z naszym gorszym samopoczuciem. Dlatego jako rodzicie lub przyszli rodzice warto przede wszystkim dbać o to, by budować w dzieciach inne metody radzenia sobie z przykrą sytuacją, niż uczyć ich, że sięganie po słodycze może być sposobem, aby poczuć się lepiej – „nie płacz, dam Ci zaraz cukierka”.

 

Bibliografia:

  • https://dietetyczny.blog.polityka.pl/2016/12/20/jadloholizm/
  • https://mamadu.pl/139613,czy-nagradzac-slodyczami-dzieci-nie-ale-ten-sposob-dziala-na-rodzicow
  • http://neuropsychologia.org/od-przyjemnosci-do-zniewolenia-rola-ukladu-nagrody
  • https://www.researchgate.net/publication/235991967_Can_sugar_be_addictive_Neural_reward_pathways_in_the_brain

    Dodaj swój komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.*