Zdjęcie: Ambitious Studio* | Rick Barrett, Unsplash
Elitarni sportowcy wyróżniają się wybitną sprawnością i wynikami. Trenerzy nieustannie szukają więc sposobów, które pozwolą jeszcze skuteczniej rozwijać ich różne zdolności fizyczne. Zaskakująco, najnowsze badania pokazują jednak, że w trakcie całego sezonu sportowego zmiany w takich cechach jak siła, szybkość i moc bywają niewielkie albo w ogóle ich nie widać. Dotyczy to różnych metod treningu, różnych okresów sezonu i różnych poziomów zaawansowania – od zawodników regionalnych po światową czołówkę, a także sportów zespołowych.
W tej sytuacji coraz większą uwagę zwraca się na działania „przedwstępne”, których celem jest doraźne podniesienie dyspozycji zawodnika tuż przed ważnym wysiłkiem. Stosuje się tu dwa podejścia:
- Zabiegi poprawiające wynik po wcześniejszym pobudzeniu – wykonywane jako element rozgrzewki, mające na kilka minut podnieść zdolność do wysiłku.
- „Priming”, czyli wcześniejsze przygotowanie – krótkie, intensywne bodźce aplikowane z wyprzedzeniem od około 2 do 48 godzin przed startem lub kluczowym treningiem, aby w momencie próby zawodnik był „naładowany” i gotowy do szybkiego i mocnego działania.
Choć oba podejścia służą temu samemu celowi, różnią się procedurą i czasem zastosowania. Pierwsze włącza się zwykle w końcowe minuty rozgrzewki i ma działać natychmiast. „Priming” planuje się z większym wyprzedzeniem – nawet dzień wcześniej.
Skuteczność zabiegów w rozgrzewce nie zawsze jest pewna, co w sporcie wyczynowym bywa problemem. Przykładowo, aby zadziałały, często wymagają bardzo ciężkich serii (np. przysiadów z obciążeniem przekraczającym 80% maksymalnego ciężaru na jedno powtórzenie), co trudno bezpiecznie wpleść tuż przed startem. Stąd rośnie zainteresowanie „primingiem”, który – jak sugerują najnowsze prace – może wiarygodnie poprawiać szybkość i moc u zawodników różnych dyscyplin i na różnych poziomach. Co ważne, pozytywne efekty obserwowano nawet po lekkich ćwiczeniach balistycznych wykonanych do 24 godzin przed zawodami. W realiach sportu wyczynowego – z napiętym kalendarzem, ograniczonym czasem na siłę, szybkość i moc, długimi podróżami i skomplikowaną regeneracją – to duża zaleta. Takie jednostki można przeprowadzić nawet w skromnie wyposażonej siłowni hotelowej, a odczuwany wysiłek i zmęczenie są niewielkie, co zwiększa gotowość do stosowania tej strategii blisko terminu startu.
Mechanizmy fizjologiczne związane z działaniem „primingu”
Mechanizmy, które mogłyby w pełni wyjaśnić korzystne efekty wcześniejszego przygotowania (primingu), nie są jeszcze do końca poznane. Większość hipotez pochodzi z badań nad krótkotrwałym pobudzeniem w ramach rozgrzewki oraz z prac nad długotrwałymi interwencjami treningowymi. Zakłada się, że do obserwowanych korzyści mogą przyczyniać się m.in. wzrost temperatury mięśni, zmiany ich sztywności oraz większa wrażliwość aparatu kurczliwego na jony wapnia — czynniki często wymieniane także przy efektach krótkotrwałego pobudzenia w rozgrzewce. Podobnie, po treningu siłowo-mocy zwykle obserwuje się zwiększenie częstości wyładowań jednostek ruchowych, ich większy nabór oraz lepszą synchronizację; te zjawiska mogą mieć znaczenie także w „opóźnionej” poprawie dyspozycji po sesji przygotowującej.
Odpowiedzi nerwowo-mięśniowe
Aby przybliżyć mechanizmy działania primingu, badacze analizowali pośrednie wskaźniki zmian w układzie nerwowo-mięśniowym, takie jak:
dobrowolna aktywacja mięśni (pośrednia miara rekrutacji jednostek ruchowych),
szybkość narastania momentu siły oraz szybkość rozwijania siły (wskaźniki związane z tempem rekrutacji i częstością wyładowań jednostek ruchowych, a także ze sztywnością elementów sprężystych).
W badaniach na aktywnych mężczyznach po krótkiej sesji przygotowującej obejmującej dwa zestawy półprzysiadów z dużym obciążeniem odnotowano po około sześciu godzinach większą dobrowolną aktywację i szybsze narastanie momentu siły w porównaniu z warunkiem kontrolnym. Z kolei u młodych piłkarzy nożnych nie stwierdzono istotnych zmian tych wskaźników około pięć i pół godziny po dwóch innych protokołach przygotowujących (powtarzane sprinty oraz zestaw łączący półprzysiady, drabinki koordynacyjne i krótkie biegi). W innym eksperymencie, z udziałem dobrze wytrenowanych sportowców dyscyplin siłowo-szybkościowych i zespołowych, po dobie od krótkiej sesji z wyskokami z obciążeniem zaobserwowano wyraźny wzrost szybkości rozwijania siły.
Wnioski z tych prac sugerują, że odpowiednio dobrane sesje przygotowujące, zwłaszcza o niskiej objętości i charakterze siłowo-mocy, mogą wywołać przydatne zmiany w wybranych zdolnościach nerwowo-mięśniowych. Jednocześnie liczba badań, które równocześnie mierzą wiele takich wskaźników, jest wciąż niewielka — potrzeba więc dalszych, dobrze zaprojektowanych prac.
Odpowiedzi hormonalne
Drugim często analizowanym obszarem są zmiany stężeń hormonów, przede wszystkim testosteronu i kortyzolu, które wiąże się z dyspozycją wysiłkową. W kilku badaniach na zawodnikach rugby porównywano różne protokoły przygotowujące (np. powtarzane sprinty albo serie wyciskania i przysiadów) z warunkami kontrolnymi. Wykazano, że po sesji przygotowującej spadek dobowy stężenia testosteronu (od rana do popołudnia) bywa łagodniejszy niż bez takiej sesji. W jednym z protokołów zauważono także prawdopodobne złagodzenie spadku testosteronu po powtarzanych sprintach w porównaniu z kontrolą, natomiast odpowiedź kortyzolu nie różniła się od warunku kontrolnego. W innych pracach nie stwierdzano istotnych zmian stężeń testosteronu i kortyzolu po przysiadach wykonywanych z umiarkowanym lub większym obciążeniem.
Warto pamiętać, że testosteron podlega rytmowi dobowemu, dlatego ewentualne korzystne odchylenia po sesji przygotowującej są najlepiej widoczne w ciągu kilku godzin od jej zakończenia (mniej więcej do sześciu godzin). Nie wiadomo natomiast, w jakim stopniu takie wahania hormonalne przekładają się na efekty primingu przy dłuższych odstępach między sesją a startem (na przykład po 24 godzinach i więcej).
Monohydrat kreatyny od testosterone.pl – inny sposób na zwiększenie siły mięśniowej – KUP TUTAJ
Protokoły ćwiczeń typu „priming”
Stosuje się wiele różnych protokołów wcześniejszego przygotowania u osób o zróżnicowanym stażu i poziomie treningowym. W kolejnych częściach przedstawiamy, jak różne sesje przygotowujące oparte na ćwiczeniach oporowych wpływają na zdolności nerwowo-mięśniowe sportowców z różnych dyscyplin. Dla przejrzystości podzielono je na trzy grupy: protokoły z tradycyjnymi ćwiczeniami oporowymi, z ćwiczeniami balistycznymi oraz z zadaniami ukierunkowanymi na maksymalną prędkość biegu. Odstęp czasu między sesją przygotowującą a docelową aktywnością wynosi od 2 do 48 godzin.
Tradycyjne ćwiczenia oporowe
Tradycyjne ćwiczenia siłowe są powszechnie stosowane zarówno w codziennym treningu, jak i w sesjach wcześniejszego przygotowania do wysiłku. Wynika to z ich dużej skuteczności w poprawie wyników – zarówno natychmiast po wykonaniu, jak i po dłuższym okresie regularnych interwencji. Najczęściej wykorzystywane w tym celu są różne odmiany przysiadu ze sztangą, w tym przysiad ze sztangą na plecach oraz półprzysiad. Manipuluje się tu przede wszystkim obciążeniem zewnętrznym, liczbą serii i liczbą powtórzeń w serii.
Ogólny wniosek z badań jest taki, że krótkie sesje o małej objętości, oparte na przysiadach wykonywanych z dużym obciążeniem, dają największą szansę na poprawę szybkości i mocy po kilku godzinach od zakończenia. Za „małą objętość” można uznać do sześciu serii z maksymalnie czterema powtórzeniami w każdej. Za „duże obciążenie” – mniej więcej od osiemdziesięciu procent ciężaru maksymalnego na jedno powtórzenie w górę. Alternatywnie, dobrze sprawdzają się też sesje, w których ciężar rośnie w trakcie ćwiczenia – na przykład od około trzydziestu do dziewięćdziesięciu pięciu procent ciężaru maksymalnego. Oba podejścia prowadziły do zauważalnych zysków w szybkości biegu i generowanej mocy u sportowców rywalizujących na wysokim poziomie.
Przykładowo, u wysoko wytrenowanych zawodników gier zespołowych trzy serie po trzy powtórzenia przysiadu ze sztangą na plecach z obciążeniem około osiemdziesięciu pięciu procent ciężaru maksymalnego przełożyły się po sześciu godzinach na wyraźny wzrost wysokości wyskoku z zamachem, szybszy bieg na dwadzieścia metrów oraz lepszy wynik w teście zwinności w kształcie litery „T”. Co ciekawe, jeszcze większe korzyści pojawiły się wtedy, gdy między pojedynczymi powtórzeniami w serii wstawiano krótkie, trzydziestosekundowe przerwy. Taka technika pozwala utrzymać wysoką prędkość ruchu w każdym powtórzeniu i ogranicza narastanie zmęczenia, co sprzyja pożądanym efektom wcześniejszego przygotowania.
Podobne wyniki uzyskano u krykiecistów, gdzie około pięć i pół godziny po sesji obejmującej sześć serii martwego ciągu wykonywanego w schemacie narastającego obciążenia – od mniej więcej połowy do około osiemdziesięciu pięciu procent ciężaru maksymalnego – zaobserwowano poprawę w wyskoku oraz w krótkim biegu testowym na dystansie zbliżonym do trzydziestu pięciu metrów. U siatkarzy porównywano z kolei półprzysiady z dużym obciążeniem na poziomie osiemdziesięciu–osiemdziesięciu pięciu procent ciężaru maksymalnego z sesją, w której ciężar rósł kolejno z osiemdziesięciu do dziewięćdziesięciu pięciu procent. W obu wariantach, po mniej więcej sześciu godzinach, poprawiła się wysokość skoku po zeskoku z podwyższenia. Dla kontrastu, bardzo lekkie obciążenie na poziomie trzydziestu procent ciężaru maksymalnego nie przyniosło żadnych korzyści. Wynika to prawdopodobnie z mechaniki ruchu: przy tak małym ciężarze końcowa faza unoszenia jest silnie hamowana, co ogranicza bodziec sprzyjający rozwijaniu mocy.
Nie wszystkie protokoły oparte na ćwiczeniach tradycyjnych działają jednak równie skutecznie. Na przykład po dwóch godzinach od sesji u rugbistów, która łączyła przysiady z dodatkowym napięciem gum oraz wyciskanie leżąc, nie stwierdzono poprawy. Podobnie, u koszykarek akademickich nie zauważono wzrostu wysokości wyskoku sześć godzin po rozbudowanej sesji składającej się z pochodnych ruchów ciężarowych, przysiadów i wyciskań wykonywanych w trzech–czterech seriach, w zakresach od pięciu do dwunastu powtórzeń. Sugeruje to, że zbyt duża objętość, zbyt mało precyzyjny dobór obciążenia lub połączenie wielu ćwiczeń może rozmywać efekt przygotowujący.
Warto dodać, że odpowiednio zaprogramowane ćwiczenia górnej części ciała także potrafią przełożyć się na lepszy sprint i moc nóg po kilku godzinach. U półprofesjonalnych rugbistów, po czterech seriach po trzy powtórzenia przysiadów i wyciskania leżąc z obciążeniem rozpisanym od około połowy do pełnego ciężaru dla trzech powtórzeń, sześć godzin później wzrosła moc w wyskoku, poprawił się wynik biegu na czterdzieści metrów, a także siła maksymalna w obu ćwiczeniach. U zawodowców w rugby pięć serii po dziesięć powtórzeń wyciskania leżąc z obciążeniem około siedemdziesięciu pięciu procent ciężaru maksymalnego skutkowało szybszymi pierwszymi dwoma odcinkami w teście wielokrotnego sprintu po pięciu godzinach. Autorzy sugerowali, że taki efekt mógł wynikać również z korzystnych, krótkotrwałych zmian hormonalnych po sesji siłowej w porównaniu z dniem bez takiego bodźca.
Ćwiczenia balistyczne
Ćwiczenia balistyczne to ruchy, w których ciało sportowca (np. wyskoki z obciążeniem lub bez) albo sprzęt (np. piłka lekarska) zostaje wystrzelone w przestrzeń – w pionie lub w poziomie. Ich kluczową cechą mechaniczną jest nieprzerwane przyspieszanie przez całą fazę unoszenia, aż do momentu wybicia lub wypuszczenia przyrządu. To odróżnia je od klasycznych ćwiczeń siłowych, gdzie – zwłaszcza przy lekkich ciężarach – końcówka ruchu bywa „hamowana”, bo trzeba zatrzymać sztangę w górnym położeniu. W sporcie tymczasem większość zadań wymaga właśnie ciągłego przyspieszania (skok, sprint, kopnięcie, cios), dlatego bodziec balistyczny jest bardzo „sportowo specyficzny”.
W praktyce elitarnej często stosuje się balistykę zarówno w regularnym treningu mocy, jak i jako sesje przygotowujące na kilka–kilkadziesiąt godzin przed docelowym wysiłkiem. U zawodników gier zespołowych wielokrotnie potwierdzano, że krótkie protokoły z wyskokami (z obciążeniem i bez) poprawiają wysokość wyskoku, szybkość biegu i – pośrednio – także siłę maksymalną. Choć rzadziej, balistykę badano również u pływaków, obserwując podobny kierunek zmian. Typowe sesje przygotowujące są krótkie: zwykle nie więcej niż sześć serii na ćwiczenie i maksymalnie trzy ćwiczenia w jednej sesji.
Bardzo klarowny obraz dają porównania różnych ciężarów w tych samych zadaniach. U elitarnych rugbistek zastosowano dwie wersje wyskoków ze sztangą na plecach: sześć serii po sześć powtórzeń z obciążeniem równym około czterdziestu procent oraz około osiemdziesięciu procent ciężaru maksymalnego z półprzysiadu. Po sześciu godzinach poprawiła się wysokość wyskoku z zamachem i szybkość biegu na czterdzieści metrów, a szybkość zmiany kierunku wzrosła zarówno po sześciu, jak i po dwudziestu czterech godzinach – w obu wariantach obciążenia. Różnica praktyczna była taka, że przy lżejszym wariancie zawodniczki zgłaszały mniejszy wysiłek odczuwalny, co ma znaczenie w realiach startowych, gdzie kumulują się obciążenia i zmęczenie.
Na podobnej zasadzie, u dobrze wytrenowanych sportowców wykonanie pięciu serii po cztery wyskoki ze sztangą z umiarkowanym ciężarem przynosiło korzyści po dwudziestu czterech godzinach: rosła wysokość wyskoku z zamachem i skoku po zeskoku z podwyższenia, a część efektów utrzymywała się nawet przez czterdzieści osiem godzin. Z kolei u rugbistów sesja sześciu serii po sześć wyskoków z lżejszym obciążeniem już po sześciu godzinach poprawiała wysokość wyskoku i prędkość na trzydziestu metrach, a po dobie – dodatkowo prędkość na dziesięciu i trzydziestu metrach oraz szybkość unoszenia sztangi w wyskoku z małym i dużym obciążeniem. W innym wariancie, gdy zamiast wyskoków wykonywano zeskoki ze skrzyni z optymalnej wysokości, wyraźne zmiany dotyczyły głównie szybkości ruchu sztangi po dwudziestu czterech godzinach, bez istotnych zysków w skoku czy sprincie. U niektórych zespołów zastosowanie mieszanki zadań (wyskoki, „jump shrug” z lekką sztangą, zeskoki) przynosiło po dobie poprawę w teście zwinności w kształcie litery „T”, ale bez wyraźnych zmian w wyskoku i krótkich sprintach – co sugeruje, że dobór konkretnych zadań i ich objętość mają duże znaczenie dla rodzaju uzyskanej korzyści.
Z tych obserwacji wyłaniają się ważne wnioski praktyczne. Po pierwsze, w kontekście przygotowania przedstartowego świetnie sprawdzają się lekkie obciążenia w ćwiczeniach balistycznych (w przybliżeniu do czterdziestu procent ciężaru maksymalnego z półprzysiadu). Dają one wyraźny bodziec do poprawy wyników w skoku i sprincie, a jednocześnie minimalizują zmęczenie, które zwykle rośnie przy bardzo dużych obciążeniach (około osiemdziesięciu procent i więcej). Po drugie, same wyskoki bez obciążenia rzadko wywołują jednoznaczne, istotne poprawy – najwyraźniej bodziec mechaniczny bywa zbyt słaby, aby wywołać namacalne zmiany w sile, szybkości i mocy. Być może rozwiązaniem byłyby bardziej wymagające zestawy skoków bez obciążenia, jak płotki czy wieloskoki, ale to wymaga dalszych badań i bardzo starannego dawkowania.
Po trzecie, okno czasowe ma znaczenie. Najsilniejsze efekty balistycznego „primingu” pojawiają się zazwyczaj po sześciu godzinach oraz po dwudziestu czterech godzinach i mogą utrzymywać się nawet do czterdziestu ośmiu godzin. To daje trenerom swobodę planowania: można wstawić krótką sesję z wyskokami dzień przed startem albo tego samego dnia rano, jeśli zawody odbywają się po południu lub wieczorem. Wreszcie, warto pamiętać o niskiej objętości: kilka serii, niewiele powtórzeń, jeden–trzy dobrze dobrane ruchy. Taki format optymalizuje stosunek „efektu do zmęczenia” i ułatwia wpasowanie sesji w napięty kalendarz startowy.
Białko serwatkowe od testosterone.pl – przyśpiesza regenerację mięśni
Sprinty maksymalne
Sprinty wykonywane z prędkością maksymalną to jedno z najczęściej stosowanych narzędzi w badaniach i praktyce dotyczącej „primingu” u sportowców wyczynowych. Trenerzy biegów i skoków w lekkiej atletyce regularnie wykorzystują odcinki na pełnej prędkości zarówno do rozwijania szybkości, jak i w rozgrzewkach przed kluczowymi próbami. W tym samym celu szeroko stosuje się także sprinty z oporem (np. sanie, gumy) oraz sprinty „asystowane”, czyli z delikatnym „pociągnięciem” zwiększającym prędkość powyżej własnego maksimum. Włączenie takich bodźców do protokołów przygotowujących potrafi przynieść dodatnie odpowiedzi wydolnościowo-motoryczne – zwłaszcza w szybkości biegu i mocy skokowej.
Typowe protokoły „primingu” ze sprintami bazują na krótkich odcinkach lub bardzo krótkich sprintach na ergometrze kolarskim. W praktyce są to wysiłki trwające około sześciu sekund albo biegi do czterdziestu metrów, wykonywane bez dodatkowego oporu lub z użyciem metod asystowanych i oporowych. Na przykład u półprofesjonalnych rugbistów zastosowanie pięciu odcinków po czterdzieści metrów poprawiało wynik w biegu na czterdzieści metrów po upływie około sześciu godzin. U sprinterek testowano trzy odmienne sesje: cztery odcinki po czterdzieści metrów z oporem równym dziesięciu procentom masy ciała, cztery odcinki po czterdzieści metrów w warunkach asysty z prędkością około stu pięciu procent prędkości maksymalnej oraz wariant łączony, czyli po dwa odcinki z każdego trybu. Po czterdziestu ośmiu godzinach istotnie wzrosła prędkość na trzydziestu i pięćdziesięciu metrach w sesjach asystowanej i łączonej, natomiast wariant wyłącznie z oporem nie przyniósł podobnego efektu.
W piłce nożnej u zawodników do lat osiemnastu sesja obejmująca dwa zestawy po dwa pchnięcia sani na piętnaście metrów z obciążeniem równym masie ciała poprawiała wysokość wyskoku z zamachem i wynik biegu na dwadzieścia metrów po dwudziestu czterech godzinach. W sporcie zawodowym wykorzystuje się również bardzo krótkie sprinty na ergometrze: u rugbistów sześć serii sześciosekundowych sprintów z oporem na poziomie siedmiu i pół procent masy ciała skutkowało lepszym wynikiem w wyskoku po około pięciu godzinach. W tym samym czasie korzystne zmiany uzyskiwano też po sześciu sprintach na czterdzieści metrów z nawrotem o sto osiemdziesiąt stopni w połowie dystansu – rosła wysokość wyskoku i poprawiał się najlepszy czas w teście powtarzanych sprintów.
Choć badań nad sprintowym „primingiem” jest mniej niż nad protokołami oporowymi czy balistycznymi, dotychczasowe wyniki wspierają stosowanie sprintów nieobciążonych, z oporem i asystowanych jako skutecznych narzędzi krótkoterminowej poprawy. Jednocześnie duże zróżnicowanie szczegółów protokołów utrudnia formułowanie bardzo twardych wniosków porównawczych, dlatego warto trzymać się kilku praktycznych wytycznych.
Po pierwsze, sesja powinna obejmować krótkie odcinki – najczęściej do czterdziestu metrów – i niewielką liczbę serii, zwykle nie więcej niż sześć. Po drugie, przy sprintach z oporem i asystowanych należy używać lekkich dawek bodźca, które nie zaburzają techniki biegu: orientacyjnie około dziesięciu procent masy ciała w sprintach oporowych oraz około stu pięciu procent prędkości maksymalnej w sprintach asystowanych. Takie zakresy pomagają uzyskać dodatni efekt bez narzucania nienaturalnych zmian w mechanice kroku. Po trzecie, należy uwzględnić okno czasowe – najczęściej najsilniejsze efekty pojawiają się po sześciu lub po dwudziestu czterech godzinach, a w niektórych przypadkach utrzymują się do czterdziestu ośmiu godzin. Dzięki temu można planować sesję dzień przed zawodami albo tego samego dnia, jeśli start przypada późnym popołudniem lub wieczorem.
Podsumowanie
Priming to krótkie, celowe sesje ruchowe wykonywane kilka–kilkadziesiąt godzin przed startem, które mają „podkręcić” szybkość i moc bez nadmiernego zmęczenia. Najlepiej sprawdzają się zwięzłe zestawy tradycyjnych ćwiczeń siłowych, wyskoków balistycznych lub krótkich sprintów, zwykle w niskiej objętości i z lekkim do umiarkowanego obciążeniem; najsilniejsze efekty pojawiają się po około 6 lub 24 godzinach. Badania pokazują poprawę prędkości biegu, wysokości wyskoku i zwinności, a mechanizmy leżące u podstaw (zmiany nerwowo-mięśniowe i hormonalne) są obiecujące, choć nie w pełni wyjaśnione. W praktyce oznacza to prostą, bezpieczną i łatwą do wdrożenia strategię, która realnie wspiera wynik w warunkach startowych.
Literatura
- Cormie, P., Mcguigan, M. R., & Newton, R. U. (2011). Developing maximal neuromuscular power: part 2 – training considerations for improving maximal power production. Sports Medicine, 41(2), 125–146.
- Donghi, F., Rampinini, E., Bosio, A., Fanchini, M., Carlomagno, D., & Maffiuletti, N. A. (2021). Morning Priming Exercise Strategy to Enhance Afternoon Performance in Young Elite Soccer Players. International Journal of Sports Physiology and Performance, 16(3), 407–414.
- Freitas, T. T., Pereira, L. A., Reis, V. P., Fernandes, V., Alcaraz, P. E., Azevedo, P., & Loturco, I. (2021). Effects of a Congested Fixture Period on Speed and Power Performance of Elite Young Soccer Players. International Journal of Sports Physiology and Performance, 16(8), 1120–1126.
- Gabbett, T. J. (2005). Changes in physiological and anthropometric characteristics of rugby league players during a competitive season. Journal of Strength and Conditioning Research, 19(2), 400–408.
- Garbisu-Hualde, A., & Santos-Concejero, J. (2021). Post-Activation Potentiation in Strength Training: A Systematic Review of the Scientific Literature. Journal of Human Kinetics, 78, 141–150.
- Harrison, P. W., James, L. P., Jenkins, D. G., Mcguigan, M. R., Schuster, R. W., & Kelly, V. G. (2021). Time Course of Neuromuscular, Hormonal, and Perceptual Responses Following Moderate- and High- Load Resistance Priming Exercise. International Journal of Sports Physiology and Performance, 16(10), 1472–1482.
- Harrison, P. W., James, L. P., Mcguigan, M. R., Jenkins, D. G., & Kelly, V. G. (2019). Resistance Priming to Enhance Neuromuscular Performance in Sport: Evidence, Potential Mechanisms and Directions for Future Research. Sports Medicine, 49(10), 1499–1514.
- Harrison, P. W., James, L. P., Mcguigan, M. R., Jenkins, D. G., & Kelly, V. G. (2020). Prevalence and application of priming exercise in high performance sport. Journal of Science and Medicine in Sport, 23(3), 297–303.
- Kotuła, K., Matusiński, A., Zając, A., & Krzysztofik, M. (2023). Sprint Resisted and Assisted Priming for Peak Performance. Journal of Strength and Conditioning Research, 37(12), 2354–2361.
- Loturco, I., Bishop, C., Zabaloy, S., Moura, T. B. M. A., Ramos, M. S., Pereira, L. A., & Mcguigan, M. R. (2024a). Variations in strength-speed-power performance across the season: do true changes occur in elite rugby players? Biology of Sport, 41(3), 201–211.
- Loturco, I., Fernandes, V., Bishop, C., Mercer, V. P., Siqueira, F., Nakaya, K., Pereira, L. A., & Haugen, T. (2023a). Variations in Physical and Competitive Performance of Highly Trained Sprinters Across an Annual Training Season. Journal of Strength and Conditioning Research, 37(5), 1104–1110.







