Stres a choroby autoimmunologiczne – część 2 - Testosterone Wiedza

Kategorie

Najczęściej czytane

Stres a choroby autoimmunologiczne – część 2

W poprzedniej części przybliżyłem Wam nieco tematykę chorób autoimmunologicznych – czym są, jakie najczęstsze schorzenia zaliczamy do tej grupy, jakie są cele terapeutyczne i… jak niewiele wiedzą o nich Polacy. Przybliżyłem Wam także nieco jedno z odszukanych przeze mnie badań – meta-analizę, w której autorzy przyjrzeli się ponad 3 setkom doniesień naukowych, dokumentując jednocześnie bezdyskusyjny wpływ stresu różnego rodzaju na układ odpornościowy. Krótkie, intensywne, nieprzesadne stresory mogą wręcz prowadzić do pozytywnych adaptacji i wzmocnienia organizmu (trening to też stresor, pamiętajcie!). Stres chroniczny natomiast to prosta droga w dół, czyli pogorszenie odporności każdego typu, stąd warto limitować narażenie na przewlekły stres, dbać o higienę życia i snu oraz minimalizować/ucinać toksyczne relacje z otoczeniem!

Ciekawe doniesienia

Dziś obiecałem Wam analizę kolejnych doniesień, nieco bardziej związanych z kwestiami chorób z autoagresji – do dzieła więc!

Również w 2004 Brytyjczycy opublikowali inną pracę, w której postarano się ocenić czy wpływ stresu na choroby z autoagresji istnieje i czy zwiększa on występowanie ryzyka schorzenia czy może działa wręcz protekcyjnie? Stwierdzono (już 15 lat temu!), że dysponujemy silnymi dowodami na pewne stwierdzenie, iż zależność stres-choroby AI występuje. Naukowcy zaobserwowali, iż narażenie na stres może zwiększać ryzyko zaistnienia schorzenia AI, głównie poprzez wpływ na poziom stanu zapalnego w organizmie.

Jednocześnie podkreślono, iż niewykluczone jest terapeutyczne działanie stresu i w przyszłości szczególny nacisk położyć należy na zbadanie tej dziedziny wiedzy. Analiza badań na gryzoniach pozwoliła zaobserwować, iż podczas sytuacji stresowej ich organizmy wytwarzają silne związki przeciwzapalne, a autorzy omawianej pracy wspominają, iż dogłębne zbadanie związków i szlaków ich powstawania może przynieść obiecujące rezultaty i poszerzyć możliwości terapeutyczne pacjentów z chorobami AI. Głównymi różnicującymi aspektami w badaniach na modelu zwierzęcym był czas trwania, natężenie i rodzaj stresu, a sama odmienna reakcja wynikać może najpewniej z odmiennych wzorców ekspresji cytokin pro- i przeciwzapalnych w ich tkankach.

Zaobserwowano jednocześnie znaczną heterogeniczność (niejednorodność) wyników zarówno na modelu zwierzęcym, jak również z udziałem ludzi. Naukowcy podkreślają, ze fakt ten wynikać mógł z rozmaitych różnic pomiędzy grupami badanymi, odmiennymi protokołami badania, innym natężeniem, rodzajem i czasem działania stresora.

Niezbędne EPA i DHA zamknięte w kapsułce

Kolejna praca, już nieco młodsza, jednak nadal leciwa, pochodzi z roku 2008 i jest autorstwa dwójki naukowców z Serbii. W swojej pracy podkreślają oni bardzo istotny aspekt. Co najmniej połowie chorób z autoagresji przypisuje się za czynnik wyzwalający „element nieznany”. Idąc dalej w stronę statystyk – analiza doniesień naukowych wykonana przez Serbów pozwoliła stwierdzić, iż nawet 80% osób cierpiących na schorzenia AI zgłaszało narażenie stres emocjonalny. Jasne, powiedziecie „kto dziś nie jest narażony na stres!” – nie sposób się nie zgodzić, kwestią kluczową jednak wciąż pozostaje – natężenie, częstotliwość i rodzaj stresu, wasza podatność genetyczna, poziom stanu zapalnego i sprawność układu odpornościowego oraz… czas w życiu na jaki przypadnie kumulacja zdarzeń stresowych. Autorzy przeglądu przywołują koncepcję reakcji łańcuchowej jako podwaliny wpływu stresu na choroby AI. Stres prowadzi do wzrostu poziomu stanu zapalnego w ustroju wraz z deregulacją układu immunologicznego (głównie poprzez wpływ hormonów neuroendokrynnych wytwarzanych w odpowiedzi na reakcję stresowa, a także cytokin prozapalnych), w efekcie zwiększając ryzyko autoagresji. Zalecają także rozważne podejście do kwestii terapii chorób AI – prócz farmakoterapii należy rozważyć/zaproponować terapię behawioralną, techniki radzenia sobie ze stresem oraz inne, mogące minimalizować ten szkodliwy wpływ, techniki. Co istotne – w tej pracy autorzy za czynniki zwiększające ryzyko AI podają także palenie tytoniu oraz otyłość!!

Główna autorka powyższej pracy opublikowała kolejną, dwa lata później (w tym samym czasopiśmie), zatytułowaną „Stress and autoimmunity.”. W końcowych „take home message”, wciąż podkreśla się kontrowersyjność zależności stres – autoimmunolgia, autorka wspomina również o braku jednoznacznych dowodów, a co za tym idzie akceptacją środowisk medycznych stresu jako czynnika etiologicznego schorzeń AI*. W przeglądzie serbska naukowiec opisuje także istotne działania terapeutyczne mające wpływać na przebieg choroby i samopoczucie pacjenta. Do najistotniejszych, wg autorki, należy zaliczyć kontrole masy ciała, redukcję poziomu stresu, a także zrównoważoną, kompletną i urozmaiconą dietę. W pracy powołuje się ona na doświadczenia dokumentujące spowolnienie przebiegu zapalenia stawów lub wręcz zapobieżenie jego wystąpieniu u osób stosujących wspomniane metody terapeutyczne. Co istotne, a często pomijane w dyskusjach branżowych i podczas kontaktu pacjent-terapeuta – narażenie na stres, a także odbieranie poszczególnych sytuacji i reagowanie na nie należą do modyfikowalnych czynników (często wymaga to oczywiście wiele czasu, zachodu i, paradoksalnie, nerwów…) wpływających na ryzyko wystąpienia i przebieg choroby, w przeciwieństwie do czynników np. genetycznych (co często określa się mianem „obciążenia rodzinnego”), których to nie sposób zmienić.

*Jednocześnie w pracy odnajdujemy odniesienia do wielu eksperymentów z udziałem ludzi w których to narażenie na znaczny stres zwiększało ryzyko lub też poprzedzało wystąpienie rozmaitych schorzeń, jak stwardnienie rozsiane, choroba Gravesa-Basedowa. Jedną z teorii mówiącą o wpływie stresu na rozwój autoimmunizacji jest spadek działania hormonów immunosupresyjnych po ustaniu czynnika stresowego (co prowadzić może do wzmożonej odpowiedzi immunologicznej i w efekcie „ataku na własne tkanki”)

2 tyś IU w żelowych kapsułkach

Inny z artykułów do których udało mi się dotrzeć, tym razem szwedzkiego autorstwa, został opublikowany w roku 2015 i był próbą odpowiedzi na pytanie o powiązanie pomiędzy stresem psychologicznym a odpowiedzią autoimmunologiczną u dzieci i młodych dorosłych. Niestety, nie dane mi odnaleźć pełnej treści artykułu, jednak z abstraktu możemy wnioskować, iż autorzy uznają stres psychiczny za jeden z mechanizmów który może nie tylko wywoływać, ale również utrzymywać „aktywność” chorób z autoagresji u nieletnich. Podkreślają „plagę” cukrzycy typu 1, celiakii, tocznia układowego i młodzieńczego idiopatycznego zapalenia stawów. W ich opinii istotne jest wciąż niepełne zrozumienie tematu, wymagające dalszych, szerzej zakrojonych i bardziej kompleksowych badań, jednocześnie zaznaczają jednak problem błędnego koła – wpływu stresu na rozwój autoimmunizacji i występowania choroby AI na poziom stresu u chorego.

W 2016 grupa Włochów podjęła się sporządzenia metaanalizy retrospektywnych badań kliniczno-kontrolnych*. Dokonali przeglądu prac z PubMed’u i Scopus’a z lat 1963-2015 (maj), dotyczących porównań pacjentów dotkniętych autoimmunologią i zdrowych pod względem częstości narażenia na zdarzenia stresowe przed rozpoznaniem choroby. Po przekopaniu się przez niema 2500 prac wstępnie odpowiadających zamysłowi pracy wyselekcjonowano 14 spełniających kryteria włączenia. Obejmowały one łącznie 3201 pacjentów. Mimo iż wielkość efekt nie była porażająca, uzyskano istotność statystyczną z p<0,001. Pozwala to wnioskować, iż osoby narażone na działanie silnych stresorów częściej dotykała choroba z autoagresji, a także sugeruje iż stres jest istotnym czynnikiem rozwoju tych schorzeń. Włosi wykazali ponadto, iż efekt wyraźniej zaznacza się w dłuższej perspektywie czasu, a także w przypadku gdy większość grupy stanowią.. mężczyźni – czyżby rzeczywiście stanowili „słabszą płeć”? Czy może to efekt zdecydowanie częstszego występowania chorób AI u kobiet, niezależnie od narażenia na stres? Na to pytanie póki co nie sposób odpowiedzieć.

*Retrospektywne badania kliniczno-kontrole wykonuje się porównując dostępne dane pochodzące z dokumentacji/od osób chorych z danymi uzyskanymi od osób nie cierpiących na dane schorzenie. Naukowcy badają czy występują rozmaite zależności bądź różnice pomiędzy grupami, czy osoby chore zostały narażone na działanie szkodliwych lub potencjalnie szkodliwych czynników (w kontekście dzisiejszego tekstu mowa oczywiście o stresie). Tego typu model badawczy często stosuje się podczas próby formułowania nowych hipotez.

 

Kolejne doniesienia już są „całkiem współczesne” – pierwsze pochodzi z października 2018, powstało dzięki współpracy Izraelsko-włoskiej. Sam dokument jest długi, sięga 68 stron, jednak odnaleźć możemy w nim bardzo wiele odniesień literaturowych potwierdzających częstsze występowanie chorób z autoagresji, pogorszenie przebiegu lub też utrudnienie/opóźnienie w odpowiedzi na klasyczne schematy/algorytmy leczenie u pacjentów narażonych na stres, szczególnie gdy mowa o stresie bardzo intensywnym lub chronicznym, o niższym nasileniu. Przykładami najlepiej opisanymi (częstsze występowanie i gorszy przebieg) w literaturze jest reumatoidalne zapalenie stawów, toczeń i nieswoiste choroby zapalne jelit. W przypadku łuszczycy natomiast notuje się zdecydowanie wydłużoną reakcję organizmu na podawanie leków mających przyczynić się do ustąpienia/ograniczenia zmian skórnych. Autorzy przeglądu podkreślają oczywiście złożoność zależności stres-układ immunologiczny, upatrują jednak szczególnego wpływu interleukin (IL) 4, 10 i 12, których to zmienne poziomy mogą wpływać na ograniczenie lub wzmożenie produkcji komórek T-helper 1 i 2 (Th-1 i Th-2). Jednocześnie wysuwają hipotezę, twierdząc że skoro notuje się pogorszenie stanu zdrowia/przebiegu choroby w odpowiedzi na stres, a dodatkowo w literaturze odnaleźć można niejedną wzmiankę o poprawie samopoczucia, dłuższej remisji choroby bądź ograniczeniu nasilenia objawów wśród pacjentów poddanych terapii behawioralnej i stosujących techniki minimalizujące stres – „coś musi być na rzeczy”, a prócz klasycznej terapii należy rozważyć terapie wspomagające, wśród których pojawić się powinny właśnie rozmaite metody walki ze stresem.

Kolejna praca z 2018, obejmująca badania prowadzone na szwedzkiej kohorcie (10 – letni Folow-Up!!) również potwierdza te doniesienia. Wyjątkowym elementem tej pracy było włączenie członków rodzeństwa i porównywanie częstości występowania chorób AI pomiędzy nimi. Okazało się, że ryzyko rozwoju choroby autoimmunizacyjnej u osób narażonych na znaczny stres jest aż o 36% wyższe aniżeli nienarażonej. W przypadku pacjentów dotkniętych zespołem stresu pourazowego ryzyko wzrastało jeszcze silniej! W porównaniu do grupy kontrolnej ryzyko rozwoju jednej, dowolnej choroby z autoagresji wzrastało o 46%, natomiast wielu (3 lub więcej chorób) aż o 129%!!!. Co niezmiernie ciekawe – stosowanie inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny (popularnie zwanych SSRI i stosowanych m.in. w przypadku depresji lub zaburzeń lękowych) w istotny i bardzo zauważalny sposób ograniczało to ryzyko.

Ostatnia praca o której chciałbym wspomnieć jest dziełem naszych rodaków z Krakowa, a opublikowana była w 2012 i Psychiatrii Polskiej. Dotyczy problemów terapeutycznych… W jednym z akapitów autorzy podkreślają problem powikłań psychiatrycznych wynikłych na skutek leczenia chorób z autoagresji. Długotrwałe przyjmowanie glikokortykosteroidów może prowadzić do zaburzeń psychiatrycznych, jak np. hipomania, mania, depresja czy psychoza. Niejednokrotnie terapia może zaburzać także rytmy snu i czuwania chorych. Efektem wystąpienia tych działań niepożądanych mogą być zaburzenia hormonalne i wzrost poziomu stresu. Dodatkowo terapia lekami psychiatrycznymi, która może być konieczna, niekoniecznie okazuje się neutralna względem organizmu (np. występowanie tocznia polekowego w przypadku stosowania leczenia przeciwpsychotycznego).

Silny antyoksydant EGCG

Podsumowanie

Wszelkie znaki na niebie i ziemi starają się podkreślić, iż mimo złożoności i niepełni zrozumienia patogenezy chorób z autoagresji, mimo niepełnego obrazu czynników ryzyka, mimo braku jednoznacznej zależności stres -> choroba, związek pomiędzy narażeniem na silne działanie stresu i autoagresją występuje. W literaturze nie brakuje doniesień mówiących o częstszym rozpoznawaniu chorób z autoagresji u osób dotkniętych traumą lub wzrostem ryzyka u tych narażonych na silne stresory. W skrócie – wydawać się może że silny i/lub długotrwały stres w istotny sposób zwiększy Twoje ryzyko rozwoju dysfunkcji układu odpornościowego, a w efekcie choroby autoagresywnej, jak toczeń układowy, łuszczyca, nieswoiste zapalenie jelit czy choroba Hashimoto.

Głównym, nierozwiązywalnym po dziś dzień, aspektem pozostaje problem „błędnego koła” – wiemy iż stres może przyczyniać się do wystąpienia lub nasilenia objawów schorzeń autoimmunizacyjnych. Wiemy również, iż występowanie wspomnianych chorób naraża chorych na rozmaitego rodzaju sytuacje stresowe (w aspekcie psycho-emocjonalnym), a także potęguje stres fizjologiczny – jeden mechanizm napędza drugi… Racjonalnym wydaje się być zalecanie daleko idących modyfikacji trybu życia – począwszy od diety przeciwzapalnej (nie, nie mówię tu o cudownych protokołach diet sokowych etc) – opartej o niskoprzetworzone produkty, racjonalnej i skomponowanej zgodnie z aktualną piramidą żywienia i aktywności fizycznej, poprzez regularną, umiarkowaną aktywność fizyczną, kończąc na uregulowaniu rytmów snu i czuwania, odpowiedniej higienie snu (i zapewnieniu sobie wystarczającego czasu na tę czynność!), a także ćwiczeniach oddechowych, autorelaksacji i innych technikach pozwalających nam minimalizować wpływ czynników środowiskowych i innych na poziom stresu w naszym ustroju.

Dbajcie o siebie, spoglądajcie szeroko i wprowadzajcie konieczne modyfikacje na większą skalę, nie wierząc że magiczna pigułka zrobi za Was całą robotę – to najlepsze co możecie zrobić! Zbilansowane żywienie i odpowiednio dobrana aktywność fizyczna tworzą klucz do zdrowia i minimalizacji stresu – wszystko z głową – jeśli nienawidzisz cardio na bieżni – skocz ze znajomymi na rower, rób to co lubisz i dbaj o zdrowie, a nie tylko „kalorie i makro”!

 

 

Literatura:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16019592

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18190880

https://www.academia.edu/28815970/Stress_and_autoimmunity

http://www.dl.begellhouse.com/journals/2ff21abf44b19838,3c4bee6e4238ef41,344cef83279993c3.html

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26708168

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/30118900

https://jamanetwork.com/journals/jama/fullarticle/2685155

http://www.psychiatriapolska.pl/uploads/images/PP_6_2012/1029CelinskaLowenhoff_PsychiatrPol_6_2012.pdf

Dietetyk praktyk i pasjonat naukowego podejścia. Doktorant w Zakładzie Dietetyki Katedry Gastroenterologii i Hepatologii, prelegent wielu konferencji, autor tekstów popularnonaukowych oraz artykułów naukowych. Szkoleniowiec sportowców, trenerów i dietetyków Na co dzień zgłębiam tajniki żywienia i suplementacji w sporcie, a także znaczenie snu i wpływ na regenerację senną poprzez dietę, suplementację i modyfikacje stylu życia. Po więcej informacji zapraszam: https://www.facebook.com/PawelSzewczykDietetyk/ https://www.instagram.com/pawel_szewczyk_dietetyk/

    Dodaj swój komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.*